*4 miesiące później*
Janessa's P.O.V
Siedziałam w parku, na zjeżdżalni. Justin był tuż obok mnie, trzymał jedną rękę wokół mojej talii, a drugą trzymał moją dłoń. Pocałował mnie w nos, na co zachichotałam.
-Koleś, serio, nie możesz trzymać swoich rąk z dala od niej na jakieś 5 minut?- Christian jęknął.
Justin się uśmiechnął, -Nie, ona jest zniewalająca, widziałeś ją?- powiedział ze zmieszanym i niewinnym wyrazem twarzy. Zaśmiałam się i pocałowałam jego szyje. Justin chciał żebym wyszła dzisiaj z nim i z jego przyjaciółmi, tak jak robimy to co każdą niedzielę. Na początku nie podobał mi się ten pomysł, bo myślałam że to sprawi że będę wyglądać na zbyt przylepną, ale nalegał.Wtedy jego przyjaciele też przyprowadzili dziewczyny, i już nie było niezręcznie. Nawet zaprzyjaźniłam się z nimi. Laną i Andreą które noszą naprawdę długie sztuczne rzęsy. Lana jest teraz nową dziewczyną w szkole, więc ma teraz dużo chłopców lecących na nią. Szczególnie Chaz. Którego mogę zrozumieć, ona jest bardzo ładna. Ładniejsza ode mnie. Andrea jest jedną z osób z którymi możesz pogadać, o wszystkim co siedzi w twoich myślach, i ona po prostu trzyma to tylko pomiędzy wami. Natalia nienawidzi Lany, choć tak na prawdę nie wiem dlaczego. Zamierzam zapytać Cameron, ale pewnie zapomnę. Nie pisałam jeszcze nic, ostatnio kiedy pisałam, była to noc kiedy ja i Justin jedliśmy kolacje na dachu. Zazwyczaj okłamuje Natalię i mówię że zostawiłam zeszyt w domu albo nie dostałam jej wiadomości. Muszę nadrobić zaległości.
-Kochanie, w porządku?-głos Justina odezwał się. Moje myśli opadły i skierowałam moją uwagę w jego kierunku.
-Uh, tak, nic mi nie jest- uśmiechnęłam się.
Uśmiechnął się szeroko,-Okej- odpowiedział. Spojrzałam na godzinę w moim zegarku, dochodziła 18.
-Justin, jest 18.- powiedziałam. Skinął, -Ej, musimy już iść- powiedział do swoich przyjaciół.Pożegnaliśmy się i poszliśmy do mojego domu. Moja mama w ogóle mi nie ufa, więc za każdym razem muszę być w domu przed 18:30. To jest chore.
Odprowadził mnie pod drzwi, cały czas trzymając się za ręce.
-Więc chcesz spotkać się jutro po szkole?- zapytał.
-To zależy, co będziemy robić? -trąciłam go łokciem, mrugając.
Zachichotał, -Cóż, nic seksualnego.- zaśmiałam się. Westchnął, -Pa -powiedział, całując delikatnie mój policzek.
-Pa kochanie- powiedziałam, wchodząc do środka.
Kiedy weszłam, ujrzałam Jamie'go i Olivię przytulających się na sofie. Zachichotałam, Jamie przewrócił oczami. Wbiegłam na górę do mojego pokoju i znalazłam w nim kogoś. Kogoś złego, tak zgadliście, Natalię.
Siedziała na moim łóżku, z skrzyżowanymi nogami, i jej długimi włosami opadającymi na jej plecy.
-Cześć Janessa, twoja mama mnie wpuściła- powiedziała z delikatnym tonem. Na początku to było trochę szokujące, przez chwilę była suką.
-Cześć, czy mogę ci w czymś pomóc?- powiedziałam zmieszana.
-Po prostu myślałam że mogłybyśmy nadrobić to, wiesz, tą całą zemstę.- zaczęła, usiadłam na moim krześle, przygotowana do słuchania.
-Dobrze, jak wiesz zbliża się koniec roku szkolnego, i zamierzamy ją skończyć.-kontynuowała.
-I tak na prawdę nie możemy tego ciągnąć dłużej, musimy złamać go wkrótce, minęło 5 miesięcy.-powiedziała. Przełknęłam, 'złamać go' słowa które powodują u mnie dreszcz. Nie mogłam, nie potrafię go zranić. On jest dla mnie wszystkim. Ale nie mogę złamać mojej umowy, jestem zbyt daleko w tym.
-Więc um, kiedy masz zamiar to zrobić? -zapytałam. Uśmiechnęła się,
-W tym, albo w następnym tygodniu. Wkrótce.-odpowiedziała.-To nie powinno być trudne, jeżeli nie jesteś w nim zakochana czy coś. Lub nie uprawialiście seksu.-powiedziała. Miłość. Seks. Rzeczy które były w mojej głowie przez miesiące. Kocham Justin'a, nie powiedziałam mu tego, ale zrobię to. I seks, dobra, nie znam się na tym, to nie była reguła, ale te ostatnie kilka tygodni były tak intrygujące.
-Nie wiem Natalia, myślę, że po prostu nie chcę nikogo zranić.-powiedziałam.
-Co? Musisz to zrobić, to jest plan, złamiesz jego serce i wtedy.....-przerwałam jej- I wtedy co? Zranię siebie też? Nie chce tego zrobić, i nie zrobię! Nie możesz go mieć ponownie, nie zasługujesz na niego!-wykrzyknęłam, zmarszczyła brwi,-Z kim ty do cholery myślisz że rozmawiasz? Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale mogę poprosić Justin'a o dużo więcej niż ty, i on był pierwszy mój.-odparowała, moje serce zaczęło bić szybciej.
-Dobrze, oczywiście on nie chce cię , kiedy teraz jest ze mną-powiedziałam. Jej usta opadły,-On nawet nie byłby z tobą gdyby nie ja, ja was zrobiłam. Bylibyście niczym gdyby nie ja.-odkrzyknęła do mnie z wściekłością.
-Wypierdalaj z mojego domu! Nie chce nic więcej słyszeć!- krzyknęłam, uśmiechnęła się głupkowato, wiedząc że zraniła mnie tym co powiedziała. Podeszła do drzwi i zamknęła je za nią.
Łzy zaczęły lecieć z moich oczu, byłam tak sfrustrowana, i przerażona tym że może powiedzieć coś Justin'owi. Wzięłam mój telefon i wysłałam do niego wiadomość.
Przyjdź, proszę. Potrzebuję cię
-Janessa.
Kiedy wysłałam wiadomość, udałam się do mojej łazienki i umyłam twarz. Potem przebrałam się w jakieś dresy i koszulkę bez rękawów. Usłyszałam pukanie do drzwi odm ojej sypialni i wtedy Justin wszedł do pokoju.
-Kochanie, jestem tutaj, stało się coś złego?-zapytał, obserwując mnie i zaczęłam płakać ponownie.
Wziął mnie w swoje ramiona i usiadł na łóżku. Usiadłam na jego kolanach i płakałam w jego pierś. Uspokoiłam się i zaczęłam mówić,-Kłóciłam się z Natalią, powtarzała że nie jestem dobra dla ciebie, i j-jestem tak smutna.-nudziłam, trzymał mnie mocno i pocałował mnie w czoło.
-Co mogę zrobić żebyś poczuła się lepiej?-zapytał.
-Zaśpiewaj mi- odpowiedziałam. Zaczął śpiewać w dziwny i niezręczny sposób, zaczęłam się śmiać. Uśmiechnął się, -Ten uroczy śmiech- spojrzał w dół na mnie. Uśmiechnęłam się do niego.
-Jesteś tak piękna- pieścił moją twarz.
-Nie, nie jestem, nie mam nawet na sobie makijażu, i moje oczy są zbyt duże.-wskazałam. Zmarszczył brwi,
-To jest największa bzdura jaką kiedykolwiek słyszałem, Jesteś idealna, i kocham twoje oczy.-zaprotestował. Mogłam poczuć jak się rumienię.
-Chcesz iść do Taco Bell?-przypadkowo zapytał. Uśmiechnęłam się,
-Nie mogę iść do Taco Bell, jestem na diecie węglowodanowej! Jezu, Karen ty jesteś tak głupia!-powiedziałam,na co natychmiast się zaśmiał. Zachichotałam również, i pocałowałam go w polik. Siedział i patrzył na mnie przez parę minut.
-Obcięłaś włosy?-zapytał po momencie grozy. Skinęłam, -Zauważyłeś- powiedziałam w strachu. On tylko zaśmiał się bardziej i pocałował mnie w usta wiele razy.
------
Poniedziałek
Był to czas lunch'u, i czekałam za Cameron przy mojej szafce. Justin był na lunch'u z jego chłopakami, z którymi byłam idealnie w porządku. Kiedy ona się pokazała, Natalia i reszta dziewczyn były nie daleko za nią. Zatrzymały się i potem ich oczy wylądowały na mnie.
-Za czym my wszyscy czekamy?- Cameron zapytała, Natalia rzuciła piorunujące spojrzenie na mnie,
-Wybacz Cameron, ale nie będziemy jadły z lunch'u z dwulicowymi sukami.-powiedziała, odnosząc się do mnie. Usta Cameron opadły, ja po prostu stałam tam w ciszy.
-Zabawne, ja też nie. Nigdy nie wiesz która strona uderzy pierwsza.-Cameron powiedziała do Natalii.
Natalia przewróciła oczami, i zaczęła iść.
-Idź dalej, kurwo- Cameron krzyknęła do niej. Zachichotałam. Obróciła się, i podeszła.-Pierdol się Cameron- powiedziała blisko jej twarzy.
-Chciałabyś, pieprzysz każdego.-Cameron zadrwiła, z twarzą bez emocji. Twarz Natalii była pełna emocji, zamiast pokazać to, odeszła bez słowa.
Oby dwie spojrzałyśmy siebie, i śmiech uciekł z naszych ust. Kilka minut potem, Lana i Andrea podeszły do nas.
-Co jest takiego zabawnego?- Lana zapytała, Cameron i ja uśmiechnęłyśmy się.
-Po prostu śmiejemy się z niektórych bzdur Natalii-powiedziała Cameron.
-Ugh, nienawidzę jej- Lana powiedziała.
-Czy nie my wszyscy?- zachichotałam.
-----
Siedziałam w kącie w piwnicy Justina z zeszytem położonym na moich nogach. Justin ustawiał perkusję którą jego mama kupiła mu za oceny które uzyskał w szkole. Był nadzwyczajnie podekscytowany. Kontynuowałam pisanie które przerwałam wcześniej:
44.Chłopcy, którzy są inteligentni.
45.Chłopcy, którzy kochają twój śmiech.
46. Chłopcy, którzy nie palą.
47.Chłopcy, którzy tulą się z tobą na przeciw ich przyjaciół.
48. Chłopcy, którzy grają na perkusji.
49. Chłopcy, którzy sprawiają że się śmiejesz kiedy płaczesz.
50.Chłopcy, którzy zauważają najmniejsze rzeczy.
51.Chłopcy którzy nie urywają planów z tobą.
52.Chłopcy, którzy trzymają cię w ramionach kiedy płaczesz.
53.Chłopcy, którzy mają dobre poczucie stylu.
54.Chłopcy, którzy śpiewają niezręczne piosenki by cię rozśmieszyć.
55.Chłopcy, którzy nie sprawiają że czujesz się nie pewnie.
56.Chłopcy, którzy się rumienią kiedykolwiek ciebie widzą.
57.Chłopcy, którzy umieją mówić w innym języku.
58.Chłopcy, którzy odprowadzają cię do domu.
59.Chłopcy, którzy mówią ci że jesteś piękna kiedy jesteś w dresach i nie masz na sobie makijażu.
60.Chłopcy,. którzy dają długie uściski.
61.Chłopcy, którzy szanują cię.
Zatrzymałam się, kiedy zostałam przerwana przez Justina. -Co robisz?-zapytał, czytając instrukcje obsługi do perkusji. -Piszę.- odpowiedziałam. -Co?-zapytał.
-Różne rzeczy-odpowiedziałam. Usiadł na moment, -Mogę zobaczyć?-zapytał.
-Um, masz nakaz?-zażartowałam, zaśmiał się, -Nie.-
Uśmiechnęłam się,-Okej, wtedy nie, nie możesz tego zobaczyć-powiedziałam, chichocząc.
Zachichotał i kontynuował jego prace. I ja zaczęłam kontynuować pisanie:
62.Chłopcy którzy noszą skórzane kurtki.
63.Chłopcy, którzy mają łaskotki.
64.Chłopcy, którzy lubią duże oczy.
65.Chłopcy, którzy używają kiepskich tekstów na podryw.
66.Chłopcy, którzy potrafią tańczyć.
67.Chłopcy, którzy dają buziaki w polik.
68.Chłopcy, którzy noszą koszulki ''w serek''
69.Chłopcy, którzy noszą beanie.
70.Chłopcy, którzy dobrze traktują swoje rodzeństwo.
Zamknęłam zeszyt i wślizgnęłam go do mojego plecaka obok mnie. Obserwowałam Justina jak kończył ustawiać perkusję, a potem zaczął grać. Uśmiechnęłam się na to jak utalentowany jest, byłam dumna z niego. Wstałam i stanęłam obok niego, patrząc. Przerwał i pociągnął mnie na jego kolana. Zachichotałam jak pocałował mnie w usta do póki na moją twarz wkradł się pełen uśmiech. Wpatrywał się w moje oczy, uśmiechając się.
-Mogę ci coś powiedzieć?-zapytał, masując moje boki jego silnymi dłońmi.
-Wszystko.- Skinęłam. Wziął głęboki wdech, i zaczął kręcić się z jego dłońmi.
-Um, kocham cię.-powiedział, unikając kontaktu wzrokowego, i wtedy wydawało się jak by wszystko się zatrzymało. Mogłam zobaczyć szczerość biegnącą z jego oczu. I nie wiedziałam co powiedzieć, to był tak jakbym była zamrożona w czasie.I wszystko co mogłam zrobić to przyłożyć moje usta do jego, mając nadzieję, że wiedział że czuje to samo.
---------------------------------------
(jak są jakieś błędy typu źle ułożone zdanie lub coś to piszcie, poprawie)
w końcu się coś działo,spodziewaliście sie takie reakcji ze strony natalii??
jak myslicie co natalia teraz zrobi??
-
myślę że rozdziały będą pojawiać się co 4 dni, mam nadzieje że wyrobię się do świąt:)
jutro już piątek i długi weekend, boże niedawno wszystkich świętych było, jak ten czas leci.
/całuski
@finerbiebur
uesjiufdwjedujeduew idealni <3
OdpowiedzUsuńBoże chce następne :c
OdpowiedzUsuńUshdixnj sraka do końca życia
OdpowiedzUsuńCudo cudo cudo!!
@Twoja_Marihuana
jfkdlgkflgjdkfl kurwa jak słodko *...* @Horanek_xo
OdpowiedzUsuńJbfyjlpfccssedfggvbjiygfr
OdpowiedzUsuńZajebisyy
oni są tacy słodcy, awww *.*
OdpowiedzUsuńDopiero od wczoraj czytam to opowiadanie, ale jest świetne. <33 Czekam na nn ! ;**
OdpowiedzUsuńTwoje tłumaczenie jest fantastyczne. Boję się tylko, że Natalia zrobi coś złego i ich związek się rozpadnie :/ Czekam z niecierpliwością na kolejny i zapraszam do siebie: tlumaczenie-the-bad-boy.blogspot.com
OdpowiedzUsuńo boże boże bożenko jak ja to kocham :D oni są idealni, ale coś czuję, że Natalia jeszcze namiesza ..
OdpowiedzUsuńJedno wielkie awwwwww
OdpowiedzUsuńKocham to ;)
OdpowiedzUsuńboję się, że Natalia zepsuje to wszystko....
OdpowiedzUsuńooo jak słodko wyznali sb miłóść ^.^ wreszcie :) ale mam przeczucia, ze wydarzy sie coś złego...
OdpowiedzUsuń