niedziela, 3 listopada 2013

Chapter 14

Piątek

Justin bierze mnie na randkę za mniej niż godzinę. Miał umowę z mamą i myślę że wyszło. Byłam ogromnie zdenerwowana, i wciąż przeszukiwałam moją szafę by znaleźć idealną sukienkę. Chciałam coś seksownego ale wciąż klasycznego. Moje włosy były zrobione, mój makijaż był zrobiony, i moje paznokcie były zrobione. Ale nie było ubrań. Westchnęłam i spojrzałam na zegarek. Miał być tutaj za 30 minut, a nawet nie mam sukienki. Dotarłam do końca szafy i natknęłam się na starą sukienkę. Natychmiast mi się przypomniało. To była sukienka którą miałam na ślubowaniu mojej mamy i taty w zeszłym roku, przed tym jak wszystko się skwasiło. Wyjęłam ją z szafy, i spojrzałam na nią na wieszaku. Potem zobaczyłam na dużą koszulkę w serek. To zdecydowanie pokazywało dużo dekoltu, może nawet za dużo. Ale było tak idealne. Zamierzam to założyć.
Wsunęłam na siebie sukienkę, trochę urocze, lakierowane buty, i kolczyki by skompletować strój. Spojrzałam na siebie w lustrze i się uśmiechnęłam. Okej, byłam gotowa, psychicznie nie duchowo. Wariowałam od środka. To nie tak że ja nigdy nie wychodziłam z Justinem wcześniej, ale dlatego że to była specjalna randka. Westchnęłam i usiadłam przy biurku, podziwiając tekst piosenki przyklejony do niego. Tekst piosenki Justina. Okazało się, że on napisał piosenki wczoraj, po tym jak zaśpiewał jedną którą napisał dla mnie. To było podczas naszej lekcji gitary, w której staję się całkiem dobra. Znam tylko parę akordów ale wciąż się uczę. Potem kiedy ten moment doszedł zbyt daleko, wkrótce do moich uszu doszło pukanie do drzwi na dole. Chwyciłam moją małą torebkę i wyszłam na korytarz. Zamknęłam drzwi od sypialni i poszłam w dół korytarza do schodów. Mogłam zobaczyć jak Jamie otwiera drzwi Justin'owi. Oh,  drogi Panie, proszę bądź miły. Jamie również był ubrany , miał elegancką koszulę i krawat. Zamierzał też iść na randkę, czy to nie jest słodkie?! Stanęłam na górze schodów, kryjąc się. Obserwowałam jak moja mama podeszła w kierunku Justin'a, i zaczęli gadać.Wydawali się być w przyjaźni.

Poszłam na dół by się przywitać.-Ździra- Jamie powiedział pod nosem. Moje usta się otworzyły i spiorunowałam go wzrokiem. Mama uderzyła go w głowę. -Uważaj co mówisz. -skarciła. Poszłam w kierunku Justin'a, uśmiechnął się. - Ładnie wyglądasz- powiedział, pamiętając że moja mama stała tylko parę stóp od nas. -Dziękuje - zarumieniłam się. 
-Bądź w domu o 23, i baw się dobrze.- moja mama powiedziała, uśmiechając się. Skinęłam, i Justin odprowadził mnie na zewnątrz. Wziął moją dłoń i zaprowadził mnie do jego samochodu, otwierając mi drzwi jak gentleman.

Jak jechaliśmy, wyglądał na zdenerwowanego tak jak ja byłam.Chodziliśmy na randki, przez prawie miesiąc, i wciąż byliśmy za każdym razem zdenerwowani nawzajem. Kiedy to się skończy? Myślisz, że niektóre z tych rzeczy przynajmniej może zniknie, ale tak nie jest. Zatrzymaliśmy się przy restauracji, bardzo luksusowej. Byłam jeszcze bardziej zdenerwowana. Wysiadł z samochodu i otworzył moje drzwi.
-Chodź, kochanie- uśmiechnął się, Zachichotałam. Szliśmy trzymając się za ręce. Kiedy weszliśmy, kelner zaprowadził nas na górę, na dach. Była tam perfekcyjnie przygotowana dla nas kolacja przy świecach. Uśmiechnęłam się jak Justin wziął w dłoń moją i zaprowadził mnie do stołu. Wysunął moje krzesło abym usiadła. 
-Podoba ci się? Nie jest to zbyt dużo?- zapytał.
-Nie, jest doskonale. Kocham to!- zapewniłam go. Jego ramiona trochę opadły, zrelaksował się. 
Złożyliśmy zamówienia, i zaczęliśmy rozmowę. Po prostu zwykłą małą rozmowę. 
-Więc, jesteś samotna w szkole?- powiedział. Zmarszczyłam brwi,
-Samotna? Czemu miałabym być samotna w szkole?- zapytałam.
-Ponieważ nie jestem tam z tobą- mrugnął. Zachichotałam do siebie,
-Oh, tak, jestem bardzo osamotniona gdy ciebie nie ma- zażartowałam. Zachichotał i wziął łyka swojego napoju. -Chcesz zatańczyć?- zapytał, patrząc na drugą stronę dachu. 
-Um, nie ma muzyki- stwierdziłam, próbując nie patrzeć w kierunku krawędzi budynku.
-Więc, możemy zrobić muzykę, jeżeli wiesz co to znaczy- mrugnął do mnie. 
-Nie- powiedziałam, sprawiając że zaczęliśmy się śmiać. 
-No chodź- wziął moją dłoń, i próbował mnie podnieść. 
-Nie! boję się, nie chcę- skomlałam.
-Czego się boisz?- zmarszczył brwi.
-Krawędzi, jesteśmy tak wysoko- wskazałam.
-Będzie w porządku, wiesz o tym że musisz w końcu przezwyciężyć swoje lęki prędzej czy później- spojrzał w moje oczy.
-Wybieram później- sapnęłam.
-Dobra, ja wybieram prędzej- pociągnął mnie dalej i wciągnął mnie w jego ramiona.
Mogłam poczuć jak moje ręce zaczynają się trząść z bycia zbyt zdenerwowanym. Justin chwycił moja talię mocniej, i zaczął nas kołysać. 
-Jest okej, będę się chronić. Po za tym, co może się stać?- powiedział pół-szeptem do mnie.
-Wiatr może zwiać nas z dachu, i wtedy możemy uderzyć o ziemię i umrzeć- wyolbrzymiłam. Zaśmiał się i pocałował mnie w czoło. Wzięłam głęboki wdech i położyłam moje dłonie na jego ramionach, i zaczęłam tańczyć razem z nim.

----


Siedzieliśmy ponownie dzisiaj w samochodzie, nie wiedząc co teraz zrobić. Justin westchnął i spojrzał prosto w okno.
-Po raz kolejny, proponuje obściskiwanie się na tylnym siedzeniu- powiedział. Zachichotałam, 
-I po raz kolejny, to jest odrzucone- odpowiedziałam.
-Okej, więc co ty chcesz robić? -zapytał mnie, siedziałam i pomyślałam,
-Hm, Chodźmy z powrotem do twojego domu i obejrzyjmy film- zaproponowałam.
-Okej- skinął. Uruchomił samochód i pojechaliśmy do jego domu, gdzie jego mama nie spała,czekając za nim.

Weszliśmy, a jego mama siedziała na kanapie czytając Cosmopolitan. 
-Cześć mamo- powiedział, uśmiechając się.
-Hej kochanie, cześć Janessa- powitała, pomachałam jej.
-Mamo, możemy obejrzeć film tutaj, jeżeli to będzie w porządku z tobą?-zapytał, w sposób pełen szacunku.
Skinęła, -Pewnie, i tak idę się położyć do łóżka w każdym razie.-Stanęła wraz z jej gazetą. 
-Dobranoc mamo- powiedział, całując jej policzek, przed pozwalając jej iść do łózka.
Uśmiechnęłam się szeroko do niego. -Jesteś maminsynkiem- zachichotałam, zarumienił się.
Przejrzał całą wysoką półkę, szukając filmu. 
-Jeżeli ty planujesz oglądać film romantyczny, to jedyny jaki mamy to 'Pamiętnik' - stwierdził.
-W porządku- powiedziałam, siadając wygodnie na kanapie. Włączył film i rzucił okiem na mnie, rozsiadając się na kanapie, oblizując jego usta. Przygryzłam moją wargę jak spojrzał w moje oczy jak by był w transie.
-Wyglądasz tak seksownie dzisiaj.-pobiegł ręką w górę po mojej jednej stronie ciała i do góry, aż do mojej twarzy, pieszcząc ją, i pochylił się ponownie..

Przed tym gdy rzeczy stały się zbyt szalone, zatrzymałam go. -Okej, oglądajmy film.-uśmiechnęłam się głupkowato. Sapnął. Oboje usiedliśmy, i oparłam moje ciało na przeciw jego dla wygody. Spojrzałam w górę na niego, patrzył pusto w ekran.
-Przepraszam, ja po prostu nie chce jeszcze robić coś takiego jak to, nie tak wcześnie w związku.- przeprosiłam, mając nadzieje że nie jest na mnie zły. Uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło.
-W porządku, nie mam nic przeciwko czekania.-powiedział. Uśmiechnęłam się szeroko i pocałowałam go w polik. Kontynuowaliśmy oglądać film, w momencie zaczęłam robić się śpiąca, i przed zaśnięciem wiedziałam, że spałam głęboko w ramionach Justin'a.

--------------------

3:00

Miałam moją rękę na klamce od drzwi, przerażona by je otworzyć. Wiedząc że moja mama będzie tam siedziała, rozczarowana tym że spóźniłam się 4 godziny. Otworzyłam drzwi, i miałam racje. Była tam.
-Cz-Cześć mamo- zająknęłam się. I wtedy zaczął się krzyk.
-Gdzie ty do cholery byłaś!? Martwiłam się o ciebie! Czy ty zdajesz sobie sprawę jak późno już jest?!- skarciła.
-Przepraszam, po kolacji pojechaliśmy z powrotem do jego domu, byliśmy tak zmęczeni i zasnęliśmy na kanapie.- powiedziałam. Spojrzała na mnie, zaciskając szczękę.
-Oczekujesz, że uwierzę w te bzdury?-powiedziała w niedowierzaniu.
-Mówię poważnie, to jest wszystko co robiliśmy- płakałam w frustracji.
-Oh, więc wy po randce po prostu poszliście do domu twojego chłopaka , i nie uprawialiście seksu.- powiedziała sarkastycznie.
-Tak! Po za tym jego mama była w domu, kto uprawia seks kiedy ich mama jest w domu! Nie jestem tobą!- wykrzyknęłam.
-Przestańcie!- głos wydarł się z góry schodów. -Na Boga, jest 3:30 rano! Przestańcie się kłócić, jestem chory i zmęczony tymi bzdurami!!- Jamie wykrzyknął na szczycie schodów. Oby dwie stanęłyśmy w oszołomieniu, nie spodziewając się że Jamie zrobi taką awanturę. Podreptał z powrotem do jego pokoju i zatrzasnął drzwi.

Siedziałyśmy w ciszy, aż potem w końcu poszłam do mojego pokoju, zostawiając ją samą. Włączyłam moją lampkę biurkową. Wyjęłam zeszyt i długopis z mojej szuflady. Otworzyłam go i zaczęłam pisać:

33. Chłopcy, którzy szanują swoje matki.
34. Chłopcy, którzy oglądają z tobą romantyczne filmy.
35. Chłopcy, którzy są maminsynkami.
 36. Chłopcy, którzy noszą pierścionki.
37. Chłopcy, którzy ładnie pachną.
38. Chłopcy, którzy szepczą do twojego ucha.
39. Chłopcy, którzy nie naciskają na ciebie.
40. Chłopcy, którzy piszą.
41. Chłopcy którzy piszą piosenki.
42. Chłopcy, którzy gryzą twoją wargę podczas pocałunku.
43. Chłopcy, którzy są gentlemen'ami.

Zamknęłam zeszyt i włożyłam go z powrotem do szuflady. Kopnęłam swoje obcasy na bok i wpełzłam do łóżka. Ziewnęłam, i wreszcie zasnęłam...


****************

wielki powrót yay
mówie od razu (zebyscie sie nie rozczarowały czy coś) ze w tym fanfic dzieje się tylko 1 akcja. Czyli wszystko kręci się wokół tej zemsty i tylko o nią chodzi.
ale jest sequel, nie wiem ile się tam bedzie akcji dziać, nie czytałam go jeszcze, ale jest bodajże na razie 8 rozdziałów.

dobra, to tyle
to do następnego
bye

@finerbiebur


10 komentarzy:

  1. Nieziemski!
    Twoja_Marihuana

    OdpowiedzUsuń
  2. gghhbfrdgg świetnyy xd @Horank_xo

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, że dodałaś. Wczoraj tak się ucieszyłam, że mam co robić gdy znalazłam tego bloga i przeczytałam wszystko. Bardzo dobrze tłumaczysz :) Czekam na następny kochana :D Mam nadzieję, że zacznie się coś dziać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Thfyhctubdt brak słów

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebisty słońce!

    OdpowiedzUsuń
  6. mama Janess'y za bardzo się spina :)

    OdpowiedzUsuń