środa, 16 października 2013

Chapter 13

-Gdzie jest zeszyt, Janessa- zaczęła, wysunęłam zeszyt po stole. Otworzyła go i przerzuciła oczami po nim. Wyglądała nieco zadowolona z tego co zobaczyła.
-Więc, porozmawiajmy o Justin'ie. Zaczyna chcieć czegoś więcej niż pocałunki?- zapytała, Skinęłam na osobiste pytanie. 
-Nie rób nic z nim, im więcej będziesz mu na to pozwalać, tym bardziej on będzie ciebie chciał. Ale wciąż musisz trzymać go w zainteresowaniu.-powiedziała, patrząc dookoła na inne dziewczyny oczekując zgody.
-Zgadzam się, jeżeli ty będziesz zanudzać, on po prostu cię rzuci- Sage dodała. Skinęłam, miałam nadzieje że to nie była prawda, Nie chce żeby chodził ze mną tylko dlatego że chciał seksu. Chce żeby był ze mną dlatego ponieważ mnie lubił, dla mnie. Miałam wrażenie że Natalia wskazała ''Nie rób z nim nic'' tylko dlatego że była zazdrosna. I wciąż wściekła za to co straciła lub z czego zrezygnowała.
-Musisz zacząć pisać więcej rzeczy w zeszycie, jak długo chodzisz na randki z Justinem? Prawie 3 tygodnie. Powinnaś mieć co najmniej 40 napisanych powodów.- powiedziała Natalia, podając mi zeszyt.
-Okej, będę pracować ciężej- powiedziałam, patrząc na pęknięcia na stole. Próbując uniknąć patrzenia na nią. Mogłam powiedzieć że się uśmiechała. Szczęśliwa widząc moje zranione uczucia.

-Dobrze, teraz chce wiedzieć co się działo tej nocy gdy Justin przekonał cię do wymknięcia się z twojego domu na 'szkolną noc'.- skrzyżowała swoje ramiona, Przełknęłam ciężko i zaczęłam mówić ale wtedy zostałam odcięta przez Cameron. -Nie sądzę że ona musi to tobie wyjaśniać,mam na myśli to czy ty na prawdę musisz wiedzieć wszystko co oni robią razem?- zapytała Natalię, przewróciła oczami.
-Cholera, Cameron, czy nie możesz po prostu zatrzymać twoich opinii dla siebie, nikt nie chce słuchać twoich wielkich gadatliwych ust.- wypaliła, wtedy zaczęły się argumenty. Westchnęłam, i pomyślałam, że teraz jest to idealny czas na wyjście. Wsunęłam moją książkę pod ramię, chwyciłam mój lunch i uciekłam stamtąd niezauważalnie. Spojrzałam na mój telefon, miałam 30 minut lunch'u, a spędziłam tylko jakieś 10 w bibliotece. Włożyłam zeszyt do mojej szafki i poszłam na stołówkę. Kiedy weszłam, przeskanowałam pomieszczenie by znaleźć kogoś z kim mogłabym usiąść.
-Janessa- wykrzyknął głos z mojej lewej strony. Spojrzałam, byli to przyjaciele Justina, machali do mnie. Uśmiechnęłam się i ruszyłam do ich stolika. Usiadłam obok Chaz'a i obok chłopaka który rozmawiał ze mną  na korytarzu przy mojej szafce któregoś dnia. Christian? Tak myślę.
-Dlaczego chodzisz wokół sama? Gdzie są twoi przyjaciele?-zapytał jeden z chłopaków.
-Um, uczą się, w bibliotece- skłamałam, ale wyczuli to. Nienawidzę okłamywać wszystkich, to sprawia że czuję się fałszywa,że nie mówię kim na prawdę jestem.

---

Po szkole
Dom Justina

Moja mama wysadziła mnie pod domem Justina, bo Jamie chciał pójść z Olivią do galerii.Więc musiałam wyjść od niego o 18. Usiadłam w pokoju Justina, z jego starą gitarą w rękach. Na początku chciał nauczyć mnie jak grać na gitarze, zamiast na pianinie.
-Dlaczego muszę mieć starą gitarę?- zapytałam, siadając wygodniej na łóżku.
-Ponieważ nie dam ci do użytku mojej nowej gitary, kim myślisz że jesteś?-zapytał, śmiejąc się. Zachichotałam. Zagrał parę akordów, i wtedy nauczył mnie ich. Chciałam grać cały czas z nim, więc zaczęłam udawać jak bym nie miała pojęcia o czym on mówi.
-Okej, zagraj tą jedną- powiedział, wskazując na jedną ze strun gitary.
-Tą?- zapytałam, wskazując na złą strunę.
-Nie, tą -powiedział, wskazując właściwą ponownie.
-Tą?-powiedziałam, powtarzając to samo.
Uśmiechnął się, -Przestań, wiem co ty robisz- zaśmiał się, Zachichotałam i położyłam gitarę na podłogę. Potem poczołgałam się na górę łózka i położyłam się.

-Co ty robisz?- zapytał, również kładąc jego gitarę na podłodze.
-Jestem śpiąca-ziewnęłam, przykrywając się dużym kocem dookoła mojego małego ciała.
-Więc, co sprawia, że ty myślisz że możesz tu spać?-powiedział, żartując.
Uśmiechnęłam się, -Mogę się zdrzemnąć?Mamy 3 godziny.- powiedziałam, czułam jak moje powieki powoli opadają. Skinął, i wszedł pod koc razem ze mną. Obróciłam swoje ciało w kierunku jego, więc nasze twarze były naprzeciw siebie. Jego słodkie brązowe oczy wpatrywały się w moje, sprawiając że się zarumieniłam. Pochylił się, i cmoknął mnie w usta, tak delikatnie. -Słodkich snów, kochanie- wyszeptał naprzeciw mojego czoła. Mogłam poczuć że się uśmiecham do siebie.
-Nawzajem- owinęłam swoje ramiona dookoła jego pleców, i zacisnęłam mocno, nie chcąc go puścić.

 Justin's P.O.V

Leżałem na łóżku z Janessą, słuchając jej lekkiego chrapania. Obejmowaliśmy się, i wszystko było wręcz idealne. Nic nie mogło zrujnować tego momentu który dzieliłem z nią. Życzę żeby każdy dzień był taki jak ten, tylko ja i ona. Myślałem dużo o wzięciu jej na inną randkę, na prawdziwą randkę. Z luksusowymi stołami i dobrym jedzeniem. Zasługuje na coś takiego jak to. Ale jestem uziemiony, i na prawdę nie chcę czekać do następnego weekendu.Więc, może przekonam moją mamę aby pozwoliła mi wyjść z nią wieczorem w ten piątek.

Zostałem wyrwany z moich myśli, kiedy Janessa zaczęła się ruszać wokół, i mamrotać niezrozumiane słowa. Zachichotałem do siebie, ona była tak urocza.

-----

Janessa's P.O.V

Zostałam obudzona przez coś dziwnego na mojej powiece, następnie na lewej,a potem na prawej. Zdałam sobie sprawę, że to były pocałunki Justina. Zachichotałam i otworzyłam je powoli.
-Dzień dobry- powiedział, wpatrując się w moje oczy.
-Cześć- odpowiedziałam, kładąc moje ręce na jego ramionach. Oblizał swoje usta, robiąc je bardziej kuszące. Przygryzłam moją wargę, i wzięłam głęboki oddech. Wszystko co chciałam teraz to był on. Wyobrażałam sobie nas razem, jedynych, i mówiących do siebie nasze imiona, głośno i wyraźnie.Ale to jest zbyt wcześnie na te rzeczy, nie w związku, ale dla mnie. Chcę tego, ale nie powinnam.
-Uhm, która godzina?- zapytałam, próbując zmienić moje myśli na coś innego. Justin usunął swoją rękę z mojej talii i chwycił jego telefon.
-Właśnie jest 18- powiedział, ze smutnym wyrazem twarzy.
Zachichotałam, -Cóż, w tym przypadku, myślę że powinieneś odprowadzić mnie na zewnątrz.-powiedziałam, owijając ręce wokół jego szyi. Uśmiechnął się i pocałował moje usta, sprawiając że myślałam o tej samej rzeczy o której nie powinnam myśleć. Przesunął  jego dłoń w dół mojej prawie nagiej nogi, dreszcze biegły w górę i w dół moich pleców. Zaczęłam ciężko oddychać a on kontynuował całowanie mnie, i za każdym razem, chciałam więcej. Intensywność wkrótce zakończyła się kiedy ktoś zapukał do drzwi.
-Justin, mama Janessy jest tutaj by zabrać ją do domu- jego mama powiedziała za drzwiami.
-Okej, dzięki mamo- odpowiedział. Westchnął i spojrzał w dół na mnie.
-Może, moglibyśmy dokończyć to, innym razem?- powiedział, usuwając kosmyki włosów z mojej twarzy. Skinęłam i podniosłam się. -Chodźmy-
Stanął na swoich nogach i pociągnął mnie w górę. Chwyciłam swoje rzeczy i Justin odprowadził mnie na dół, do drzwi. Otworzył je dla mnie, i poszedł za mną na zewnątrz. Obróciłam się do niego i mocno go uścisnęłam. -Więc, chcesz przyjść do mnie jutro?- zapytał, kładąc ręce na mojej wąskiej talii.
Spojrzałam i zauważyłam moją mamę, wpatrującą się w samochodzie.
-Tak, i następnego dnia również- powiedziałam, całując jego drobne usta.
-I następnego dnia, i następnego dnia.- powiedział. Zachichotałam i skinęłam głową.
-Pa, kochanie-powiedziałam, całując jego polik. Zarumienił się lekko.Zachichotałam  i uciekłam do samochodu.

Justin's P.O.V

Wciąż byłem w szoku po tym jak Janessa nazwała mnie 'kochaniem'. Wiem, że mówiłem tak na nią, ale nie oczekiwałem że ona będzie również tak do mnie mówić. To było ekscytujące, wiedzieć że nasz związek idzie dalej. Wszedłem do domu i udałem się do kuchni. Moja mama przygotowywała kolacje.
-Cześć, mamo- powiedziałam, uśmiechając się.
-Czego chcesz?- powiedziała, ustawiając piec. Jak ona wiedziała za każdym razem że czegoś chce?
-Um, więc, zastanawiałem się, jeżeli byłbym grzeczny w tym tygodniu, to mógłbym wziąć Janesse na randkę w piątek?- powiedziałem, niepewnie. Wygięła brwi, przez co obawiałem się odpowiedzi.
-Okej- odpowiedziała, sprawiając że promieniowałem od środka.
-Na prawdę!? -wykrzyknąłem.
Skinęła, -Tak, ale ty robisz kolacje- uśmiechnęła się.
Sapnąłem, -To jest praca dla dzieci- zażartowałem.
Zaśmiała się, -Zamknij się- odpowiedziała,  ruszyłem w drogę do zlewu, umyłem ręce, i zacząłem pomagać jej zrobić kolacje.
--

Janessa's P.O.V

Podczas jazdy do domu samochodem, było cicho, przynajmniej dla mnie. Jamie chwalił się jaka to Olivia jest niesamowita i o ich małej ''randce w centrum handlowym'', a moja mama mówiła o jej dniu w pracy. Ale ja, byłam po cichej stronie. Dopiero co wyszłam od Justina, około 5 minut temu, a już za nim tęsknie. Westchnęłam, tak na prawdę nie wiem jak sobie z tym poradzić, nigdy nie czułam się w ten sposób. To było dziwne.

Kiedy dojechaliśmy do domu, moja mama zamówiła pizze, więc czekałam na dole zanim ją dostarczą. Kiedy przywieźli ją, chwyciłam parę kawałków i pobiegłam na górę do mojego pokoju. Kiedy weszłam do niego, zamknęłam za sobą drzwi i usiadłam przy moim biurku, wyjmując zeszyt. Wzięłam długopis, otworzyłam mój zeszyt i zaczęłam pisać.

29. Chłopcy, którzy uczą cię grać na gitarze.
30. Chłopcy, którzy całują cię w czoło.
31. Chłopcy, którzy drzemią z tobą.
32. Chłopcy, którzy całują twoje powieki.



Kiedy zakończyłam pisać, zamknęłam zeszyt i kończyłam jeść moją pizze. Zdałam sobie sprawę z tego, że mój brzuch był pełny, przebrałam się w wygodną piżamę, i wspięłam się na łóżko. Dzisiaj był to dla mnie śpiący dzień . Wyciągnęłam koc na głowę, i zamknęłam oczy. Ostatnią rzeczą jaka przychodziła mi do głowy było to ponowne pójście do domu Justina jutro.


***********************************************
*big ass mouth - nie wiedziałam jak to przetłumaczyć, może ktoś będzie wiedział? jeżeli tak to napiszcie w komentarzu :)



@finerbiebur




17 komentarzy:

  1. awhhhh świetne ♥♥♥♥♥ kocham to oni są tacy słodcy ♥♥♥♥ @Horanek_xo

    OdpowiedzUsuń
  2. czy to normalne że uzależniłam się od tego FF ?

    OdpowiedzUsuń
  3. aaaaaaa jej super słodki rozdział czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  4. ancnnzvnevwevvv tacy słodcy ♥ genialny rozdział, już z niecierpliwością czekam na następny, pozdrawiam kochana xoxo

    OdpowiedzUsuń
  5. jeju, jeju jakie kotki z nich, czkema na rozwój wydarzeń skdelj <3

    OdpowiedzUsuń
  6. ghgsdfgh niech ona powie mu już prawdę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. atrfytuudtkdu6fyuts <3 LOVE

    OdpowiedzUsuń
  8. ZAPRASZAM:

    http://love-is-hard-baby.blogspot.com/

    "War­to jest kochać za­kaza­ny owoc, dla sa­mego choć pos­ma­ku miłości.

    Nie żałuje."

    Główni bohaterowie: Miley Jones & Justin Bieber.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zakochałam się <3

    OdpowiedzUsuń
  10. To jest takie tguknxtfjofstghjitvkbgcdff

    OdpowiedzUsuń
  11. jaram się nimi *.*

    OdpowiedzUsuń
  12. Chodziło jej chyba o to, że ona ma wielkie gadatliwe usta które się nie zamykają. Nie wiedziałam jak to dokładniej przetłumaczyć.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawi mnie jak potoczą się ich dalsze losy, czy ona wyzna Justinowi prawdę ? I jak on na to zareaguje ? :)

    OdpowiedzUsuń
  14. ZAPRASZAM:

    •love-me-harder-jbff.blogspot.com
    •break-the-rules-jbff.blogspot.com

    Dopiero zaczynam oba opowiadania. Licze na wsparcie

    OdpowiedzUsuń