niedziela, 22 września 2013

Chapter 9

 Janessa's P.O.V

Milczeli, ja niezręcznie usiadłam obok Cameron. Dała mi nie wielki uśmiech i wróciła pracować nad swoim zadaniem domowym. -Okej, Janessa. Mamy pare rzeczy do przedyskutowania. - powiedziała Natalia surowo, bez wyrazu twarzy, nic.
-Okej... - odpowiedziałam, kładąc moje książki na podłodze.
-Musimy przejść przez kilka podstawowych zasad, na przykład, żeby nie być zbyt przylepnym. Takim jak ty byłaś wcześniej dzisiejszego ranka. Nie być słodkim.- powiedziała. 
Mogłabym się nie zgodzić. Mu to nie przeszkadzało.
-Racja, wy nie jesteście jeszcze oficjalnie razem.- Chanel wtrąciła. Skinęłam pokazując tym że się zgadzam.

--------

Przez długi czas byliśmy w bibliotece, one po prostu wskazywały mi rzeczy które ja robię źle. Cameron miała słuchawki w uszach i uczyła się. To trochę bolało, mówiły że będą mi pomagać, a nie że będą takimi sukami jakie one są teraz. Zaczęło mnie to irytować. Kiedy dzwonek zadzwonił na lunch, chwyciłam swoje rzeczy i wyszłam. Byłam pewna że one już skończyły.

Poszłam do mojej szafki i włożyłam do niej moje rzeczy. Justin podszedł do mnie i również otworzył szafkę. Uśmiechnął się do mnie, po prostu go zignorowałam. 
-Wszystko w porządku, Janessa.?- zapytał zamykając jego szafkę 
- Jest dobrze- powiedziałam, zamykając moją również. 
-Oh, okej, a chcesz usiąść ze mną na lunchu.?- zapytał. 
Przewróciłam oczami, -Nie.- odpowiedziałam, jego twarz opadła z żalem.
Poszłam w dół korytarza do stołówki.

--------------

Po szkole wzięłam swoje rzeczy z mojej szafki tak szybko jak to było możliwe, próbując uniknąć Justina. Mogłabym powiedzieć że wcześniej zraniłam jego uczucia,ale nie miałam tego na myśli. Byłam po prostu zdenerwowana z Natalią. Nie powinnam wyżywać się na nim. Zakończyłam grzebać w mojej torebce i wybiegłam na parking, długo czekając za moim bratem. Ale oczywiście go tam nie było. Oglądałam się na około za nim, i znalazłam go rozmawiającego z dziewczyną. Mogłam powiedzieć że próbował flirtować. Nie chciałam zrujnować jego 'gry',więc schowałam się za drzewem i obserwowałam.

Powodował u niej śmiech, to było urocze. Dziewczyna miała długie złote loki które spadały w dół jej pleców, niebieskie oczy i długie rzęsy. Była bardzo ładna. Zachichotałam do siebie, słuchając ich rozmowy.
Wyciągnęła długopis i zaczęła pisać coś na jego ręce. To był prawdopodobnie jej numer. Powiedział coś jeszcze do niej przed podaniem jej nieśmiałego uścisku. Uśmiechnęłam się, obserwując go jak patrzy jak ona odchodzi. Zaśmiałam się bardziej, podchodząc do niego -Ktoś tu się zabujał - dokuczałam, przewrócił oczami. -Zamknij się - powiedział, Zachichotałam i poczochrałam jego włosy.

Potem usłyszeliśmy dźwięk klaksonu, to była mama. Równo wybiegliśmy i weszliśmy do auta. Zapięłam pasy i położyłam moją torbę na podłodze. 
- Jak było w szkole? - moja mama zapytała, -Dobrze- odpowiedzieliśmy. 
-Jamie ma dziewczynę - natychmiast wygadałam. 
-Zamknij się! Ona nie jest moją dziewczyną.-powiedział, zaczynając się denerwować. Zaśmiałam się. 
-Jak się nazywa? - moja mama zapytała patrząc na drogę. 
Westchnął, - Olivia Henderson - oznajmił, Znałam to nazwisko. Natalia Henderson, Znałam je. Ona i jej siostra wyglądają tak bardzo podobnie, długie blond włosy, oszałamiające niebieskie oczy, i te zabijające rzęsy. Cały pakiet dla większości chłopców.

Zaparkowaliśmy na podjeździe, i wszyscy wyskoczyliśmy z auta. Kiedy weszliśmy, Jamie natychmiast pobiegł do swojego pokoju, by zadzwonić do swojej dziewczęcej-przyjaciółki. 
- Janessa, wyjdź z psem - moja mama rozkazała, przewróciłam oczami i zaczęłam się szykować, a ona odebrała telefon. Zamknęłam drzwi i odwróciłam się widząc rozczarowany wygląd na twarzy mojej matki.

-Co? - powiedziałam zmieszana.
-Dzwonili z twojej szkoły, porzuciłaś drugi dzień przez okres? - powiedziała, przygryzając jej usta ze złością -Mamo...- przerwała mi, -To jest przez tego chłopaka? - zapytała ponosząc głos. 
- Nie, ja po prostu..-przerwała mi ponownie, - Ty po prostu co?Teraz słuchaj, Ja rozumiem że jesteś trochę wkurzona tą całą godziną policyjną, ale to nie usprawiedliwia cię za wagary. - była wściekła w środku, mogłam poczuć jak moje oczy napełniają się łzami. 
- Mamo, przepraszam. Nie miałam tego na myśli - przeprosiłam. Zgaduję że to nie wystarczy ponieważ ona znów zaczęła wędrować po pokoju.
-Wiem że to jest dla was trudne, rozwód był nieustępliwy -zaczęła chodzić ponownie, znów gadając o rozwodzie.
- Nie mamo, to jesteś ty. Ty jesteś jedyna która nie może tego ustąpić - powiedziałam, wiedząc że to nie skończy się dobrze. 
- Przepraszam, ale jestem...- przerwałam jej - Nie, ty nie jesteś w porządku. Od czasu rozwodu wszystko przyczepiasz na nas. Tak jak to byśmy my byli jedyni którzy nie mogą tego zakończyć, ale to jesteś ty! Na prawdę przestań! To jest bzdura!. - wykrzyknęłam. Patrzyła na mnie w kompletnym szoku. 
- Co w ciebie wstąpiło? Nie zasługuję na taki sposób mówienia do mnie.-powiedziała, z oczami pełnymi łez. - Po prostu wyjdź stąd, idź do swojego pokoju. Nie chcę cię widzieć do kolacji. -wrzasnęła. Przełknęłam ciężko, tak jak bym miała węzeł w gardle. Pobiegłam do mojego pokoju bez żadnych innych słów.

Zatrzasnęłam drzwi tak mocno jak mogłam i wskoczyłam do łóżka. Płakałam w moją poduszkę, i usłyszałam jak ktoś mnie woła. -Janessa! - ktoś wrzasnął, to był chłopięcy głos. Spojrzałam na okno i zobaczyłam Justina trzymającego się gałęzi drzewa za moim oknem. Moje oczy się rozszerzyły, podbiegłam do okna i otworzyłam je. -Co ty robisz!- wykrzyknęłam, - Chciałem z tobą pogadać, ale usłyszałem że kłóciłaś się z twoją mamą - powiedział, patrząc na mnie ze strachem w oczach.
 Sapnęłam, -Daj mi swoją rękę - rozkazałam. Poczołgał się i wyciągnął rękę. Złapałam jego dłoń, a on starał się utrzymać równowagę w poprzek rozgałęzienia. Bezpiecznie wszedł do pokoju .

Puściłam jego dłoń i cofnęłam się. - Jesteś zła na mnie? - spytał z smutnymi oczami. 
Westchnęłam, - Tak -odpowiedziałam. 
-Co ja zrobiłem?- zapytał ponownie.
-Jak sądzisz? T-ty mogłeś się zranić! Co jeżeli byś spadł?- wrzasnęłam, i on się uśmiechnął. Dlaczego do cholery to dziecko się uśmiecha po bliskim doświadczeniu śmierci? 
- Jesteś słodka kiedy się złościsz - powiedział. Mogłam poczuć jak moje ręce zaczynają drżeć. 
-Słodka? Nie jestem kurwa słodka, jestem wkurzona, odpierdol się. - wrzasnęłam głośniej, on po prostu się śmiał.- Spokój shawty, uspokój się!- wykrzyknął. I nagle, uspokoiłam się. To było tak jakby jego słowa były magiczne.
-Przepraszam -powiedziałam, przepraszając ponownie dzisiaj -Mam po prostu dzisiaj zły dzień, wszystko wydaje się być złe - powiedziałam z łzami frustracji spadającymi po moich policzkach. 
-Chcesz pogadać o tym?- zapytał, pociągnęłam nosem i skinęłam moją głową. Wziął moją rękę i zaprowadził mnie do mojego łóżka aby usiąść. 
-Teraz, opowiedz mi o twoim dniu - powiedział, wycierając moje łzy.
-A więc, to się zaczęło jak Natalia stała się suką. Ona po prostu wpychała się w nasz związek - zaczęłam, on uśmiechnął się 
-Związek?- powiedział, zalotnie się uśmiechając. 
-Rzecz- odpowiedziałam.
 Skinął, -Mów dalej- skwitował. 
- I wtedy, kiedy przyszłam do domu miałam kłótnie z moją mamą o rozwodzie moich rodziców i szkole. I wtedy ty prawie się zabiłeś kiedy wspinałeś się na to głupie drzewo.-wykrzyknęłam. 
Justin się zaśmiał, - Teraz nie ma potrzeby wyładowywać się na drzewie - pocieszył, klepiąc mnie po plecach. Zachichotałam.
Uśmiechnął się i pocałował mój polik, - Sądzę że potrzebujesz drzemki - zasugerował.
-Tak, masz rację- zgodziłam się. Wstałam i położyłam się na łóżku. Justin wziął koc i mnie nim przykrył. -Wygodnie?- zapytał. Skinęłam. - Słodkich snów- powiedział cicho, całując moje czoło. 
-Napiszę do ciebie później -powiedział, idąc w kierunku okna, Skinęłam. Jak on otworzył okno, zatrzymałam go, -Bądź ostrożny - powiedziałam ze zmartwionym wyglądem na mojej twarzy. Skinął i wyszedł.

Kiedy wyszedł, westchnęłam z ulgą. W końcu byłam sama, nie to że nie lubię jak Justin tu jest, tylko po prostu potrzebowałam trochę samotności. Poczułam jak moje powieki stają się ciężkie, i wkrótce zasnęłam.
--

Tej nocy zostałam obudzona przez dźwięk mojego telefonu. Jęknęłam i przetarłam moje oczy. Usiadłam i chwyciłam mój telefon. Spojrzałam na godzinę, była 22:36. Zdecydowanie przegapiłam kolacje. Odblokowałam ekran by zobaczyć że to była wiadomość. Od Justina.

Hej, powinniśmy się spotkać
-Justin

Zmarszczyłam brwi, i odpisałam.

Prawie o 11 w nocy??
-Nessa

Wysłałam wiadomość i otworzyłam szufladę w moim nocnym stoliku. Chwyciłam swoje włosy i związałam je w koński ogon. Parę sekund potem mój telefon zadzwonił. 

Tak, no chodź. Będę czekał za tobą na zewnątrz. :)
-Justin

Westchnęłam i wstałam z mojego łóżka. Grzebałam w mojej szafie, gdy drzwi od mojej sypialni się otworzyły. Zamarłam. Spojrzałam w stronę drzwi i to był Jamie.
- I gdzie ty myślisz że idziesz? - zapytał, z dowcipnym uśmiechem. 
Przełknęłam, -Na zewnątrz- odpowiedziałam. 
-To było by do bani, jeżeli mama by się dowiedziała.-powiedział, uśmiechając się jeszcze bardziej. 
-Zapłacę ci- przekupiłam, mając nadzieje że to weźmie. 
-Jak dużo?
 -20-odpowiedziałam. 
-Daj 40 i mamy umowę.- Przewróciłam oczami i podeszłam do mojej świnki-skarbonki i wyciągnęłam dwie 20. Podałam mu pieniądze i wypchnęłam go z pokoju.

Skończyłam wybierać mój outfit, i umieściłam go na sobie, poprawiając mojego niechlujnego koka, chwyciłam mój telefon i mój ulubiony błyszczyk do ust, i cicho otworzyłam moje drzwi na korytarz. Skradałam się w dół korytarza po schodach. Nie mogłam hałasować, zsunęłam się w dół po poręczy do drzwi wejściowych. Otworzyłam je powoli i wyjrzałam przez nie. Po drugiej stronie ulicy był samochód Justina.Uśmiechnęłam się, czułam jak stado motyli trzepotało w moim brzuchu. Wymknęłam się z drzwi i zamknęłam je. Pobiegłam w dół podjazdu a następnie na drugą stronę ulicy.

A więc tak to idzie......


*************************************

>> CZYTASZ = KOMENTUJESZ <<

 no to Janessa nauczyła się wymykać z domu, niegrzeczna się robi, oj

*

ponad 1000 wyświetleń?? no nieźle shjgdshj
dziękujemy

10+ komentarzy a zacznę tłumaczyć następny rozdział,
więc będzie on szybko :) 

powodzenia jutro w szkole kochani :)

@finerbiebur




13 komentarzy:

  1. Zajebisty <33
    Już nie mogę doczekać się nn. @JBbelieberPL

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawe co dla niej ma hoho czekam x

    OdpowiedzUsuń
  3. kocham to boże, asdfghjkl
    ale mogłabyś lepiej układać zdania :)
    ily

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny Piękny Piękny <3
    Kocham to! Kocham Ciebie <3
    No nie mogę <3 haha

    OdpowiedzUsuń
  5. komach ten blog <3 nie mogę doczekać się następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  6. jesteś cudowna :* czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. aasdfghjjkl super <3 !!

    OdpowiedzUsuń
  8. dawaj następny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jest 10 !!!! Dawaj :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Suuuuuuuuper <333 rozdział

    OdpowiedzUsuń
  11. niezwykły , a końcówka najlepsza ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. świetny, myśle ze powinna powiedziec Justinowi o Naalii

    OdpowiedzUsuń